Dziadek Mitia Mielnikowa & Gramotność elementarna po Myśli Miedwiediewa jako kryterium śmierci politycznej cierpiących na trwałą utratę intelektu SSetKh von Stefan Kosiewski
Stefan KOSIEWSKI 20230325 ME SOWA
Kryteria śmierci politycznej cierpiących na trwałą utratę intelektu
0:00
58:20
Pamiętam dziadka. On był duży i stary. Pojechaliśmy do niego do Granitogorska z Taszkientu.
To był sierpień 1974 roku. Granitogorsk, to nie wiadomo, co. Ni to wieś, ni małe miasteczko, zaklinowane w górach.
"Nie wiadomo, mówił dziadek: - Co to za rzeka? Śmieszne. Rów." Rowem
płynęła lodowata, zielona woda. Nie pozwolili mi się kąpać - tuż przed podróżą
zachorowałem na anginę pęcherzykową. W majakach leciałem nad szerokimi
płaskowyżami czerwono-czarnej, żarzącej się lawy i słyszałem głosy domagające się mojego natychmiastowego zniszczenia. "Jeśli pozwolisz mu się wykąpać, zabiję cię. To jest wnuk Wasi. Jedynak" - powiedziała babcia do dziadka Mitii. Dziadek miał około dwóch metrów wzrostu. Babcia, no cóż, 160. Naciągając.
"Dobrze, nie pójdziemy nad rzekę - powiedział dziadek spuszczając wzrok. - Pójdziemy w góry". I poszliśmy z nim w góry, dosyć wysokie, stąpając po kamyczkach, idąc tropami kozic. "Ot, stokrotka, zaś tam jest stokrotka wierzbowa, tam jest... to jest bieda, zapomniałem... aha, herbatka jana". "Dziadku, dlaczego wziąłeś broń?" - zapytałem, wgryzając się w posolone jajko na twardo. Mieliśmy to zamiast obiadu. Jajka, mleko, smalec, chleb, a dziadek popijał coś z flaszki.
Nie odpowiedział mi na pytanie, po co potrzebny mu był pistolet. Dużo palił.
Mieszkali na skraju. Pamiętam dom z werandą, balustradę z łuszczącą się
niebieską farbą. Dziadka stojącego na ganku. Zamachał ręką i wszedł do domu. A my wróciliśmy do domu w Taszkiencie. Potem, kiedy dorosłem, babcia Masza
powiedziała. Że rozkułaczeni, wywleczeni za Ural wpadli do Uralu, kiedy pociąg
przejeżdżał przez most, i że on wypłynął, ale żona z dzieckiem nie. Zniósł ich
nurt. Zabrała rzeka. Zbiegł. Dlatego siedział tam, w górach. "I co?" Pytałem. - "Nic. Poszedł na wojnę na własnych papierach. Wzięli go! - powiedziała babcia i roześmiała się. - "Późno już, Dima. Idź spać."
Nie odpowiedział mi na pytanie, po co potrzebny mu był pistolet. Dużo palił.
Mieszkali na skraju. Pamiętam dom z werandą, balustradę z łuszczącą się
niebieską farbą. Dziadka stojącego na ganku. Zamachał ręką i wszedł do domu. A my wróciliśmy do domu w Taszkiencie. Potem, kiedy dorosłem, babcia Masza
powiedziała. Że rozkułaczeni, wywleczeni za Ural wpadli do Uralu, kiedy pociąg
przejeżdżał przez most, i że on wypłynął, ale żona z dzieckiem nie. Zniósł ich
nurt. Zabrała rzeka. Zbiegł. Dlatego siedział tam, w górach. "I co?" Pytałem. - "Nic. Poszedł na wojnę na własnych papierach. Wzięli go! - powiedziała babcia i roześmiała się. - "Późno już, Dima. Idź spać."
Minęło siedemnaście lat.
- Zamorzyłaś go, - powiedział dziadek, patrząc na mnie ze swej wysokości. - To
nie tego, Marusiu.
- Co: nie tego, Mitio? Chodź, siadaj. Powiedziała moja babcia i poszła do
letniej kuchni.
Dymitra Konstantynowicza przywiózł syn. Dziadek szedł, opierając się o jego
plecy. Miał już 93 lata.
- To gdzie pojedziemy umrzeć? Zapytał dziadek, wyciągając papierosa WT z babci
paczki.
- Do Sławy pojedziesz, odpowiedziała babcia.
- Ot, ja wiem, że tak nie łatwo z moim bólem. Daj separator Koli. Nie rób
krzywdy Swiecie, Marusiu!
Dziadek nie dopalił, zgniótł papierosa w popielniczce, odwrócił się od wszystkich i zapatrzył się w okno. Babcia poszła do pokoju i zapłakała. Dziadka ujęli pod ręce odprowadzając na kanapę.
W drugim pokoju stała maleńka, siwowłosa kobieta, spuściwszy głowę wsparła ręce o stół.
Wiosna, mgła, gruchanie gołębi. Świat pozostaje niezmienny dla tych, którzy go
opuszczają. Dla tych, którzy odchodzą. Dla wszystkich.
Dziadek nie pomieścił się w żiguli. Syn i bratanek odwieźli go wołgą.
Granitogorsk, daleko od Taszkientu. Dziadek jechał na tylnym siedzeniu jak
król.
Po prostu zasnął na wieki.
Wiatr trzepotał jego siwymi włosami.
ok.ru/profile/578330308970/statuses/155919682452330
===
przełożył Stefan Kosiewski
Available to everyone
Mar 18 17:11 boosty.to/dmelnikoff
Дед Митя
Я помню деда. Он был большим и старым. Мы поехали к нему в
Гранитогорск
из Ташкента. Это был август 1974 года. Гранитогорск это неизвестно что.
То ли село, то ли городишко, клином упершийся в горы. «Непонятно, -
говорил дед. - Что это за река? Смешно. Канава». В канаве текла ледяная
зеленая вода. Купаться мне не разрешали - я переболел как раз незадолго
до поездки фолликулярной ангиной. В бреду я летал на широкими
плоскостями красно-черной раскаленной лавы и слышал голоса, требующие
моего немедленного уничтожения. «Если ты позволишь ему купаться, я тебя
прибью. Это внук Васи. Единственный», - сказала бабушка деду Мите. Дед
был около двух метров роста. Бабушка - ну 160. С натяжкой. «Ладно, на
речку не пойдем, - сказал дед, отводя глаза. - В горы пойдем». И мы с
ним ходили в горы, довольно высокие, ползли по галечнику вверх, ходили
по козьим тропам. «Вот это ромашка, это иван-да-марья, это... вот беда,
забыл... аааа, Иван-чай». «Дед, а зачем ружье взял?» - спрашивал я,
вгрызаясь в соленое крутое яйцо. Это у нас было вместо обеда. Яйца,
молоко, сало, хлеб, ну и дед чего-то там прихлебывал из фляжки. На
вопрос зачем ему ружье он мне так и не ответил. Курил много. Они жили на
отшибе. Помню дом с верандой, балясины с облупившейся голубой краской.
Деда, стоящего на крыльце. Он махнул рукой и ушел в дом. И мы уехали
домой, в Ташкент. Потом, когда я подрос, бабушка Маша рассказала. Что
раскулаченный, что прыгнули в Урал, когда поезд шел по мосту, что он
выплыл, а жена с ребенком - нет. Отнесло их течением. Забрала
река.Беглый. Поэтому и сидел там, в горах. «И что?»- спросил я. - «Да
ничего. Пошел на войну по своим же документам. Взяли! - сказала бабушка и
засмеялась. – Поздно уже, Дима. Иди спать».
Гранитогорск
из Ташкента. Это был август 1974 года. Гранитогорск это неизвестно что.
То ли село, то ли городишко, клином упершийся в горы. «Непонятно, -
говорил дед. - Что это за река? Смешно. Канава». В канаве текла ледяная
зеленая вода. Купаться мне не разрешали - я переболел как раз незадолго
до поездки фолликулярной ангиной. В бреду я летал на широкими
плоскостями красно-черной раскаленной лавы и слышал голоса, требующие
моего немедленного уничтожения. «Если ты позволишь ему купаться, я тебя
прибью. Это внук Васи. Единственный», - сказала бабушка деду Мите. Дед
был около двух метров роста. Бабушка - ну 160. С натяжкой. «Ладно, на
речку не пойдем, - сказал дед, отводя глаза. - В горы пойдем». И мы с
ним ходили в горы, довольно высокие, ползли по галечнику вверх, ходили
по козьим тропам. «Вот это ромашка, это иван-да-марья, это... вот беда,
забыл... аааа, Иван-чай». «Дед, а зачем ружье взял?» - спрашивал я,
вгрызаясь в соленое крутое яйцо. Это у нас было вместо обеда. Яйца,
молоко, сало, хлеб, ну и дед чего-то там прихлебывал из фляжки. На
вопрос зачем ему ружье он мне так и не ответил. Курил много. Они жили на
отшибе. Помню дом с верандой, балясины с облупившейся голубой краской.
Деда, стоящего на крыльце. Он махнул рукой и ушел в дом. И мы уехали
домой, в Ташкент. Потом, когда я подрос, бабушка Маша рассказала. Что
раскулаченный, что прыгнули в Урал, когда поезд шел по мосту, что он
выплыл, а жена с ребенком - нет. Отнесло их течением. Забрала
река.Беглый. Поэтому и сидел там, в горах. «И что?»- спросил я. - «Да
ничего. Пошел на войну по своим же документам. Взяли! - сказала бабушка и
засмеялась. – Поздно уже, Дима. Иди спать».
Прошло 17 лет.
- Заморила ты его, - сказал дед, глядя на меня с высоты своего роста, - это, Маруся, не того.
- Что не того, Митя? Иди сядь. - сказала моя бабушка и ушла в летнюю кухню. Дмитрия Константиновича привез сын. Дед ходил, опираясь на
его плечо. Ему было 93 года.
- Ну что, куда умирать поедем? - спросил дед, достав из бабушкиной пачки «BТ» сигарету.
- К Славе поедешь, - ответила бабушка.
- Вот я знаю, что у меня не так просто болит. Сепаратор отдай Коле. Свету не обижай. Маруся!
Дед
не докурил, бросил сигарету в пепельницу, отвернулся от всех, стал
смотреть в окно. Бабушка ушла в комнату и заплакала. Деда отвели под
руки на диван.
Маленькая седая женщина стояла в другой комнате, опустив голову, упершись руками в стол. Весна, туман, воркующие голуби. Мир остается неизменным для покидающих его. Для покинувших. Для всех.
Дед не поместился в «жигули». Сын и племянник отвезли его на «волге».
Гранитогорск, это далеко от Ташкента. Дед ехал на заднем сиденье, как король.
Он просто заснул навсегда.
Ветер трепал его седые волосы.
Kryteria śmierci politycznej cierpiących na trwałą utratę intelektu SSetKh von Stefan Kosiewski ZECh INSTYTUT NIEBOPOLITYKI 20230325 ME SOWA.pdf1.97 MbDownload
Kryteria śmierci politycznej cierpiących na trwałą utratę intelektu SSetKh von Stefan Kosiewski ZECh INSTYTUT NIEBOPOLITYKI 20230325 ME SOWA PDO501 WARSZAWSKA SARENKA.pdf5.37 MbDownload
Md PhD Jacek Maria Norkowski OP,
Is defining death not too important to entrust it to specialists
JacekMariaNorkowski.pdf259.45 KbDownload
JABŁKO ZŁA PROZODIA jabłko kuszenia ewy od jabłka władzy króla różni jedynie długość a iloczas mālum i mălum makron abo brevis nad literą diakrytyczny znak
...tańczący pod sufitem gabinetu, trzymający się po chasydzku za ramiona, podskakujący, skaczący święci pod palmami: Tosiek i Anzelm - Inwalida wojenny
w pociągu z trzyrzędową harmoszką we wierszu Dymitra Mielnikowa i z taką samą
zdrowa, piękna Akordeonistka Afrodyta... vk.com/photo467751157_457246397
sowafrankfurt.wordpress.com/2023/03/25/kryteria-smierci-politycznej-cierpiacych-na-trwala-utrate-intelektu-ssetkh-von-stefan-kosiewski-2023/ Kryteria śmierci politycznej cierpiących na trwałą utratę intelektu SSetKh von Stefan Kosiewski 2023
JABŁKO ZŁA
PROZODIA
jabłko kuszenia ewy
od jabłka władzy króla
różni jedynie długość a
iloczas mālum i mălum
makron abo brevis nad
literą diakrytyczny znak
1,1 tys. 2 godziny temu edytowano DO KALKSZTAJNA (gr. Σαπφώ) politycznego Dwa wiersze i dwa ogłoszenia poetyckie Dmitri Melnikov & Stefan Kosiewski 20230724 W gazetach napisali Na Kalksztajna NIEKONSEKWENCJA KONDOLENCJI abo NIELOGICZNA ROZPACZ
Stefan KOSIEWSKI Dmitri MELNIKOV
2 wiersze i 2 ogłoszenia poetyckie
0:00
34:23
DO KALKSZTAJNA Dwa wiersze i dwa ogłoszenia poetyckie MELNIKOV KOSIEWSKI PDO561 Skripala usmiercil Sienkiewicz 20230724 ME SOWA.pdf2.22 MbDownload
Dmitri Melnikow W gazetach napisali że 20230724 Nowa książka poetycka w przedsprzedaży.pdf1.20 MbDownload
Donnerstag, 27.07.2023 - 19:30 Uhr | Kreisfreundschaftsspiele
VFB Unterliederbach : Dersim Rsselsheim vfb-unterliederbach.de/
VFB Unterliederbach : Dersim Rsselsheim vfb-unterliederbach.de/
19.07.2023 Willkommen Artug Oezbakir
Wir freuen uns mitteilen zu können, dass wir zur kommenden Spielzeit 2023/2024 Artug Oezbakir als neuen Trainer an der Autobahn begrüßen dürfen. Artug kann in seiner Laufbahn auf eine bewegte Zeit als Spieler zurückblicken. Er war zu seiner aktiven Zeit u.a. bei Klein Karben, KSV Baunatal und Borussia Fulda am Ball und konnte insgesammt 310 […]
Wir freuen uns mitteilen zu können, dass wir zur kommenden Spielzeit 2023/2024 Artug Oezbakir als neuen Trainer an der Autobahn begrüßen dürfen. Artug kann in seiner Laufbahn auf eine bewegte Zeit als Spieler zurückblicken. Er war zu seiner aktiven Zeit u.a. bei Klein Karben, KSV Baunatal und Borussia Fulda am Ball und konnte insgesammt 310 […]
Kommende Spiele 1. Mannschaft
Donnerstag, 27.07.2023 - 19:30 Uhr | Kreisfreundschaftsspiele
VFB Unterliederbach : Dersim Rsselsheim
Sonntag, 30.07.2023 - 15:00 Uhr | Kreisfreundschaftsspiele
VFB Unterliederbach : SG Rotweiss FfmÜbersetzung ausblendenРусскийЧетверг, 27.07.2023 - 19:30 | Товарищеские матчи по кругу
VFB Unterliederbach : Dersim Rsselsheim vfb-unterliederbach.de/
Donnerstag, 27.07.2023 - 19:30 Uhr | Kreisfreundschaftsspiele
VFB Unterliederbach : Dersim Rsselsheim
Sonntag, 30.07.2023 - 15:00 Uhr | Kreisfreundschaftsspiele
VFB Unterliederbach : SG Rotweiss FfmÜbersetzung ausblendenРусскийЧетверг, 27.07.2023 - 19:30 | Товарищеские матчи по кругу
VFB Unterliederbach : Dersim Rsselsheim vfb-unterliederbach.de/
19.07.2023 Добро пожаловать, Артуг Оэзбакыр
Мы рады сообщить, что будем приветствовать Артуга Оэзбакыра в качестве нашего нового тренера на автомагистрали в предстоящем сезоне 2023/2024. Артуг может оглянуться назад на насыщенное событиями время в качестве игрока в своей карьере. Во время своих игровых дней он играл за «Кляйн Карбен», «КСВ Баунаталь» и «Боруссию Фульда», среди прочих, и смог сыграть в общей сложности 310 [...] Предстоящие матчи 1-й команды Четверг, 27.07.2023 - 19:30 | Окружные товарищеские матчи ВФБ Унтерлидербах : Дерсим Рссельсхайм Воскресенье, 30.07.2023 - 15:00 | Товарищеские матчи ВФБ Унтерлидербах : СГ Ротвайс ФФМ Übersetzungen werden automatisch generiert
Мы рады сообщить, что будем приветствовать Артуга Оэзбакыра в качестве нашего нового тренера на автомагистрали в предстоящем сезоне 2023/2024. Артуг может оглянуться назад на насыщенное событиями время в качестве игрока в своей карьере. Во время своих игровых дней он играл за «Кляйн Карбен», «КСВ Баунаталь» и «Боруссию Фульда», среди прочих, и смог сыграть в общей сложности 310 [...] Предстоящие матчи 1-й команды Четверг, 27.07.2023 - 19:30 | Окружные товарищеские матчи ВФБ Унтерлидербах : Дерсим Рссельсхайм Воскресенье, 30.07.2023 - 15:00 | Товарищеские матчи ВФБ Унтерлидербах : СГ Ротвайс ФФМ Übersetzungen werden automatisch generiert
17 minut temu
W gazetach napisali, że
on się tu wróci z pewnością
za dziewicą odzianą w słońce
otulony czarnym płaszczem.
W pięknym skórzanym reglanie
wyłoni się z metra nocą,
skoczy za róg po wiązankę,
przebiegnie na wskroś przez srebro
piramid świateł latarni
płonących w gorącym parku,
bez wyrzutów czy pretensji
do dziewczyny swej kochanej.
Na gazetach pod rozpałkę
wziętych, nigdy nie czytanych,
spał a we śnie bukiet niósł,
szampana i tort w pudełku.
Chroniony przez artylerię,
naszych saperów, snajperów,
spał i słodko śnił w okopie,
szedł do swej przepięknej damy
obok zasnął w kamizelce
kuloodpornej zabity
przyjaciel; noc, jak tytuły
przeszywały smugi rakiet.
Przełożył Stefan Kosiewski
PDF:
trzy godziny temu Из книги "Новая планета" (готовится к выходу)
Августовский вьюн,
золотой огонь
падает в мою
тяжкую ладонь.
Нет в природе драм,
нет в природе бед –
падает к ногам
августовский свет.
Так же вот когда
был еще живым,
припадал Исус
к рыбакам своим.
Так же было все:
той же ночи хлад,
только шелестел
Гефсиманский сад.
Только предстоял
смертный путь с крестом –
радуйся, что мал
в странствии своем.
2001 56 Oceniło 56 osób 32 Wyświetl listę osób, które podzieliły się 513
Sierpniowy piskorz,
złotym ogonem
wpada do mojej
ciężkiej dlań dłoni.
złotym ogonem
wpada do mojej
ciężkiej dlań dłoni.
W naturze nie ma
dramatu, nieszczęść -
ot, pada do nóg
sierpniowe światło.
Tak jeszcze, kiedy
był pośród żywych,
padał i Jezus
rybakom swoim.
W sadzie oliwnym
taki sam chłód był,
przechodził taki
sam szelest nocą.
Tylko przeczekał
drogę krzyżową -
wesel się, mały
na swojej drodze.